piątek, 18 kwietnia 2014

(Przed)śmiertelnie ważny wpis

Swego czasu internet obiegła lista 5 rzeczy, których ludzie najbardziej żałują w chwili śmierci. Sporządzona została na podstawie rozmów z mieszkańcami/pacjentami hospicjum. 
1. Żałuję, że nie miałem śmiałości prowadzenia takiego życia, jakie uważałem za słuszne, a prowadziłem takie, jakiego oczekiwali ode mnie inni. 
2. Żałuję, że tak dużo pracowałem. 
3. Żałuję, że nie miałem śmiałości, by wyrazić swoje uczucia. 
4. Żałuję, że nie utrzymywałem relacji z przyjaciółmi.
5. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwym.  
Na uwagę zasługuje fakt, że jako czynnika unieszczęśliwiającego nie podano zbyt małej ilości pieniędzy albo zbyt niskiej pozycji zawodowej. A są to przecież kwestie, o które tak zażarcie w życiu walczymy, niejednokrotnie kosztem własnego zdrowia i bliskich związków! 

Nie wiem, jaki jest Wasz odbiór, ale na mnie ta lista zrobiła ogromne wrażenie. Uściślając - negatywne wrażenie. Z jednej strony zrobiło mi się żal tych ludzi, bo już nie mają czasu żeby cokolwiek nadrobić, ale z drugiej...no kurczę, ludziska - to (było) WASZE życie! Doprawdy tak trudno było zawalczyć o to, co najważniejsze?!

Taka była moja pierwsza, emocjonalna reakcja. Druga, po złapaniu dystansu, już znacznie spokojniejsza. Doskonale wiem, jakie czynniki leżą u podstaw takich wyborów (bo nie oszukujmy się - powyższe punkty są konsekwencjami wyborów, a nie wynikiem tak zwanego nieszczęśliwego zrządzenia losu). To my sami pozwalamy opanować się lękowi przed odrzuceniem, lękowi przed porażką i martwimy się o to, "co ludzie powiedzą". Zadziwiające, że często bardziej przejmuje nas opinia innych na temat naszych decyzji i zachowań, niż nasze własne poglądy! Wiem też, jaki opór trzeba pokonać (często wyłącznie nasz wewnętrzny), aby zawalczyć o takie wartości jak bliskość, szczęście, szczerość, wolność. 

Co z tą nieśmiałością?

"Żałuję, że nie miałem śmiałości" to dla mnie tyle samo, co "nie odważyłem się", "nie pozwoliłem sobie". Ale też "za mało chciałem", "nie doceniałem/nie zauważałem swoich pragnień" i przede wszystkim "zaniedbałem (siebie)". Przykre, że zabiegamy o tak wiele dóbr, a nie troszczymy się wystarczająco o siebie... 

No bo żeby tak zupełnie odpuścić? Przeżyć te 80 lat i nie zaznać spełnienia w tak istotnych sferach życia tylko dlatego, że nigdy się nie dopuściło do głosu głęboko ukrytych pragnień, nie pomyślało o sobie?

Co to za pragnienia? Wystarczy zrobić prosty test odpowiadając sobie na pytanie: 
- O co mielibyśmy ochotę poprosić, gdybyśmy mieli gwarancję, że nie dostaniemy odmowy? 
albo: 
- Co byśmy w życiu zrobili, gdybyśmy się nie bali?

Bogu, co boskie...

Wiecie, że ludzie bardziej żałują w życiu tego, czego nie zrobili, niż tego, co zrobili? To znaczy, że łatwiej przychodzi nam wybaczenie sobie błędów, niż życie z poczuciem niewykorzystanych szans. A skoro tak, to do dzieła! Żyjmy swoim życiem tak jak lubimy i potrafimy, od początku do końca. 

Dla kurażu i aby udowodnić, że się da, zachęcam do przeczytania tekstu "Póki żyjesz nie jest za późno". 

A z okazji zbliżających się Świąt życzę wszystkim, abyście gorzkie żale odmawiali tam, gdzie na to czas i miejsce, czyli w wielkim poście w kościele, ale we własnym życiu nie żałowali ani chwili! 

Radosnych Świąt! 


fot.www.dobramama.pl
fot.www.xola.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...