Właśnie odbyłam rozmowę ze znajomą, która postanowiła mi uświadomić, że moje własne dziecko, a "dziecko książkowe", to dwoje różnych dzieci.
Innymi słowy mam się absolutnie nie martwić wszelkimi odstępstwami od poradnikowych tabelek, bo każde dziecko dojrzewa w odpowiednim dla siebie czasie. Jeśli wyczytam, że w n-tym miesiącu życia dziecko powinno umieć to i tamto, to w przypadku mojego synka może to być tydzień później, albo wcześniej - i to też mieści się w normie.
Na wszystko przyjdzie czas.
fot.www.leczenie-objawy.pl