środa, 23 lipca 2014

Święte krowy

Dumnie kroczą środkiem osiedlowej drogi i za nic mają chodniki przeznaczone dla ruchu pieszych. Słysząc nadjeżdżający pojazd leniwie schodzą na bok ustawiając się gęsiego (a jednak się da!). Trochę to trwa, bo jedna z drugą muszę skończyć rozpoczęty wątek rozmowy, zanim na sekundę stracą się z oczu. Kierowcy samochodów nie próbują nawet zwracać im uwagi, bo te natychmiast powołają się na znak D-40 ustawiony przy wjeździe na osiedle. Czasami tylko za przednią szybą widać twarz wykrzywioną przez zdegustowaną minę i ręce bezsilnie opadające na kierownicę. 


Ale po co te nerwy? Matki z wózkami to też kierowcy. Prowadzą te swoje czterokołowe (nie licząc kilku trójkołowców) pojazdy i robią to przepisowo. Przykładowo zachowują bezpieczną odległość od innych uczestników ruchu, nieobce im również manewry omijania, wyprzedzania czy cofania. Tor jazdy jest dokładnie zaplanowany i nie bez kozery uwzględnia jezdnie samochodowe. Ciągłe wjazdy i zjazdy z chodnika przez wysokie krawężniki obudziłyby przecież śpiące maluchy jeszcze przed pierwszym okrążeniem osiedla! Żadna matka nie podejmie takiego ryzyka, to oczywiste.

Wszystkich poirytowanych kierowców pragnę uspokoić, że pewnego dnia każde dziecko wyrasta ze swojego wózka i... przesiada się do spacerówki. A wtedy jest tylko gorzej, bo taki chodzący już maluch lubi opuścić na trochę swój pojazd i uciec od mamy. Na przykład na drugą stronę ulicy. Wtedy dopiero jest kogo omijać...

Pozdrawiam wszystkich zmotoryzowanych! :)


fot.www.rodzinkanatak.blogspot.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...