Jak zauważyliście, nieczęsto piszę o moich dolegliwościach. Muszę przyznać, że czuję się szczęściarą, bo wiele przypadłości ciążowych zostało mi oszczędzonych. Lekarz powiedział, że jest to ciąża fizjologiczna, więc nie mam też powodów do zmartwień z powodów zdrowotnych. Dlatego, choć daję sobie prawo do narzekania (bo jednak trochę ograniczeń jest), to staram się tego nie robić, tylko korzystać z nienagannej formy.
Żeby jednak nie było zbyt różowo - a właściwie, żeby było bardziej różowo! - przedwczoraj pojawiła się u mnie wysypka. Piękna, różowiutka, grudkowata. Doprawdy cudowna ozdoba mojego brzucha!
I może nie zrobiłoby to na mnie większego wrażenia, gdyby nie to, że za parę dni byliśmy umówieni na mini sesyjkę ciążową.
No nic, przekładam sesję i ruszam na maraton do ginekologa, dermatologa, a jak będzie trzeba, to i alergologa. O niczym innym nie marzyłam bardziej, niż o zwiększeniu częstotliwości spotkań z lekarzami...
A było już tak pięknie! Ehh :)
fot.www.babyonline.pl