środa, 21 sierpnia 2013

SUPERmama

Moje pole percepcyjne, teraz jeszcze bardziej otwarte na informacje na temat dzieci, nie przestaje mi podsyłać kolejnych bodźców. Tak jakby obrazy pojawiające się raz po raz w mojej głowie, były niewystarczająco monotematyczne :) 

Zaglądam do skrzynki mailowej, a tu wiadomość o wdzięcznym tytule "Produktywna super-mama". Może nie zdziwiłaby mnie ona w najmniejszym stopniu, gdyby pochodziła z jakiegoś babskiego portalu. Ale nie, autorem jest Bartek Popiel, którego blog i działalność szkoleniowa zwykle nie były adresowane do mam, nawet nie do samych kobiet jakoś szczególnie. A tu taka niespodzianka! 

Klik - otwieram, przeglądam, dodaję do ulubionych dwuczęściowy artykuł "Jak pracować w domu i zajmować się dzieckiem". Cenny i tym ciekawszy, że napisany przez mężczyznę, a więc z większym dystansem, co czasem bywa pomocne. I już się cieszę, że ważne informacje spływają do mnie zanim jeszcze sama zacznę ich poszukiwać.




100% normy?

Za jakiś czas wracam do artykułu i zauważam, że mój entuzjazm maleje. Przeciwnie, pojawia się pewnego rodzaju opór. Przed czym? Przed słowem "super". Kojarzy mi się z ciśnieniem, że wszystko musi być na 100%, idealnie, perfekcyjnie. Po pierwsze nie musi, po drugie - nie będzie. 

Statystyki pokazują, że kobiety, które chcą się perfekcyjnie przygotować do roli mamy i później takimi mamami być, czeka niemałe rozczarowanie. Konfrontacja z rzeczywistością wcześniej czy później pokazuje, że ideał nie jest osiągalny, choćby dlatego, że nawet jeśli same będziemy świetnie zorganizowane, to nie możemy sobie podporządkować aktywności małego dziecka. 

Dlatego wolę nie zakładać, jak to będzie. Oczywiście jakiś plan ramowy mam w głowie, ale bez detali, na które mogę nie mieć wpływu. Doświadczone mamy, choć świetnie zorganizowane w życiu zawodowym, podpowiadają, żeby na polu macierzyństwa pozostawić sobie dużo przestrzeni, w ramach której będę poznawać dziecko, siebie jako matkę i na bieżąco uczyć się, jak odnaleźć się w roli. W ich wypowiedziach ani razu nie pojawiło się słowo perfekcjonizm. Mówiły za to wielokrotnie o elastyczności, obserwacji, otwartości i zaufaniu w swoją spontaniczną zaradność. 

"S" jak Superwoman 

Wiem, wiem - dziś mogę na ten temat tylko gdybać, ale już teraz intuicyjnie czuję, że bliższy mi będzie model mamy niedoskonałej. Niedoskonała, ale wystarczająco dobra. Taka, która po swojemu poradzi sobie z trudnościami i w porę odnajdzie w sobie pokłady kreatywności tak potrzebnej w zupełnie nowych sytuacjach. Bo przecież w razie kłopotów ubiorę specjalną motywującą koszulkę* i wszystko dobrze się ułoży :)

* dla tych, którzy jeszcze nie widzieli/nie słyszeli piosenki Alicii Keys dedykowanej mamom, podaję link: "Superwoman".   


fot.www.bartekpopiel.pl
fot.www.runawaylove.pinger.pl 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...