wtorek, 24 września 2013

Trener ma znaczenie!

Po optymalizacji diety, aktywność fizyczna jest drugim elementem stylu życia, na którym chcę się teraz skupić. Nigdy nie byłam "kanapowcem", dla którego ruch jest problemem, więc spodziewam się, że po znalezieniu odpowiedniej formy aktywności, bez większych przeszkód zachowam formę. 

Zapoznałam się już z ofertą zajęć dla kobiet w ciąży w mojej okolicy, konsultowałam się też z trenerką personalną. Wszyscy zalecali ostrożność w pierwszym trymestrze i zachęcali, aby zgłosić się ponownie nie wcześniej niż po 12 tygodniu ciąży.

Nie bardzo chcę sobie fundować taką bezczynność, więc zaczęłam poszukiwania na własną rękę - w internecie. Jakoś tak mam poczucie, że liczy się każdy dzień i im wcześniej zacznę, tym lepiej. Właściwie nie chodzi o jakiś przełom, bo chodzę na szybkie spacery lub nordic walking, więc kilka razy w tygodniu zapewniam sobie ruch na świeżym powietrzu. Szukam raczej ćwiczeń, które są zalecane w ciąży dla wzmocnienia określonych grup mięśni, czy dla ogólnego przygotowania organizmu na nadchodzące zmiany. 

Zaczęłam od przeglądania rodzimych nagrań video pod hasłami: ćwiczenia/fitness/joga/pilates dla kobiet w ciąży. Rezultaty? Być może nie przyłożyłam się zbytnio do tych poszukiwań, albo zadawałam googlowi niewłaściwe pytania, ale wyniki nie były szczególnie satysfakcjonujące. Nie znaczy to, że filmów nie było - przeciwnie, całkiem ich sporo. Niestety z żadną z pań trenerek nie miałabym ochoty ćwiczyć. A to dla mnie kluczowa sprawa - jeśli już mam uprawiać jakiś sport, to po pierwsze muszę lubić dyscyplinę, a po drugie do ćwiczeń chcę podchodzić z entuzjazmem, a nie przymusem. 


Nie będę wyliczać, co nie przypadło mi do gustu, w zamian napiszę, dlaczego przekonały mnie zagraniczne filmiki. 

Po pierwsze bardziej profesjonalne nagrania, najczęściej na sali fitness, dobrze nagłośnione (wyraźnie słyszę, co mówi instruktorka). Po drugie, i chyba ważniejsze, trenerki są: uśmiechnięte, wysportowane, kolorowo ubrane - aż miło popatrzeć, więc i od razu samemu chce się ćwiczyć. Po prostu. 

Gdy widzę osoby, którym to co robią sprawa przyjemność, od razu czuję się zachęcona, żeby też spróbować. Wtedy nie muszą nawet mówić, że warto ćwiczyć dla lepszego samopoczucia, ponieważ ich uśmiech i zaangażowanie mówią sam za siebie. Niestety w czasie oglądania filmików z udziałem bardziej flegmatycznych instruktorek ani przez chwilę nie miałam ochoty wziąć hantla do ręki.   

Dopóki nie zaczęłam szukać, nie miałam pojęcia, jakie mam oczekiwania i potrzeby w zakresie ćwiczeń (mówiąc wprost, nie zdawałam sobie sprawy, że jestem taka wybredna! :)). Teraz już wiem, że chętniej ćwiczę patrząc na kobiety energiczne, sprawne i zadowolone, niż powolniejsze, w wyciągniętym t-shircie. 

Nie podejrzewałam, że ma to dla mnie aż takie znaczenie, a jednak - chyba głównie dla wzbudzenia motywacji. A odpowiednia motywacja może się okazać niezbędna, gdy będę miała gorszy dzień, albo "leniwca" :)

Podaję przykładowe linki do moich znalezisk:
>> 10 Minute Arm Workout
>> Leg and Butt Workout
>> Prenatal Workout 


fot.www.fitsugar.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...