Święta w tym roku zapowiadają się bezstresowo.
Nic nie kupuję, nic nie przygotowuję, chałupa sprząta się sama przy innej okazji, nikogo nie zapraszam, do nikogo się nie wybieram. Nie trzeba wybierać, u których rodziców zjemy śniadanie wielkanocne i jak po równo podzielić spotkania z pozostałą częścią rodziny.
Jednocześnie nie wykluczam, że jednak gdzieś się wybierzemy - wszak kalendarzowy termin porodu przypada na trzy dni po świętach. Komfortowy jest jednak ten luz, że tym razem do niczego nie muszę się zobowiązywać i wszyscy to zrozumieją.
Najbardziej emocjonująca ewentualność jest taka, że może się zdarzyć, iż będę miała dodatkową parę jajeczek już na Wielkanoc :)))
fot.www.nibis.ni.schule.de