sobota, 28 czerwca 2014

Do zaczytania jeden łyk

Jeszcze niedawno nie mogłam sobie pozwolić na dodatkowe aktywności w czasie karmienia dziecka, ale sytuacja uległa zmianie (synek je bez pilnowania go :)), więc postanowiłam ją wykorzystać. 


Nie wiem z jakiej okazji od paru lat promowane jest tak intensywnie karmienie piersią (w końcu jeśli to autentycznie najlepszy z możliwych pokarm dla dziecka, to powinien obronić się sam...), w każdym razie jednym z argumentów jest "odpoczynek i czas dla siebie". Na początku pomyślałam, że to jakaś kpina. Teraz dostrzegam w czym rzecz. Mogę siąść na czterech literach i przez kilkadziesiąt minut nie zmuszać się do robienia niczego innego. Podczas gdy mleko płynie bez mojego udziału, sama mogę w tym czasie na przykład przekartkować ostatnią gazetę. A jeszcze lepiej książkę i to nie jedną. 

W pierwszej kolejności postanowiłam nadrobić zaległości, czyli sięgnąć po książki które dostałam na urodziny, a więc "Znaki szczególne" Pauliny Wilk i "W dżungli zdrowia" Beaty Pawlikowskiej. Zaraz potem poradniki i książki o tematyce dziecięcej, które już zgromadziłam w wersji papierowej lub ebook. I tak rzutem na taśmę idą "Mamo tato co ty na to" Zawitkowskiego (a może przyspieszę "czytanie" i obejrzę same płytki DVD?), "Uśnij wreszcie! Jak pomóc dziecku zasnąć" (Estivil, Bejar), "Dziecko dzień po dniu" Pameli Druckerman, "Dobra miłość. Co robić aby nasze dzieci miały udane życie" Eichelbergera i "Psychologia dziecka" Schaffera. I odświeżam sobie "Język niemowląt" Tracy Hogg, bo już niewiele pamiętam...

Jak widać nawet przy niemowlęciu można podnosić statystyki czytelnicze w Polsce. Kto wie, może zamiłowanie do książek wysysa się z mlekiem matki i właśnie wychowuję kolejnego mola książkowego ? :)


fot.www.7dnistargardu.pl
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...