piątek, 4 października 2013

Kreatywne hormony

Nie wiem, co sprawiło, że mój organizm, a zwłaszcza mój umysł tak się zmobilizował. Tym razem jednak zamiast dociekać przyczyn po prostu bardzo się cieszę, że moje ciało staje na wysokości zadania podsuwając mi warte rozważenia rozwiązania.

1. Adapter do pasów bezpieczeństwa do samochodu - genialny wynalazek, w który warto się wyposażyć. Właśnie sobie przypomniałam, która znajoma niewiasta będąca ostatnio w ciąży może taki mieć. Zadzwoniłam - pożyczy. Jesssss!

2. Zdrowe jedzenie - coś, o co zdecydowanie warto się postarać. Ale czy koniecznie samemu? Mogę poprosić o pomoc osobę z rodziny, która uwieeeeelbia gotować i która chętnie wspiera każdego w kulinarnej potrzebie. Zamówię więc "abonament" na domowej roboty wędlinę (zamiast sklepowej szynki naszpikowanej konserwantami). Zadzwoniłam - nie ma problemu. Jesss!


Powyższe sytuacje to jednak wyjątki. Zwykle proszenie wcale nie przychodzi mi tak łatwo. Tym razem zachęciłam się podstępem, a właściwie świadomością, że tak naprawdę ludzie lubią pomagać innym, bo mają z tego satysfakcję. Ostatecznie obie strony odnoszą korzyść. Proszący otrzymują wartość rzeczową, a proszeni - emocjonalną, w postaci dobrego samopoczucia. 

Tym sposobem rozszerzyłam swój krąg wsparcia. I choć od początku nie byłam i nie jestem sama ze swoją ciążą, to jednak troska i zaangażowanie większej ilości osób sprawia, że coraz poważniej myślę, że DAM RADĘ.  


fot.www. motivationispower.pinger.pl
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...