poniedziałek, 14 października 2013

Lista lektur (nie)obowiązkowych

Już na początku ciąży dostałam od kobiet-matek z rodziny książki o ciąży, porodzie, połogu, pierwszym roku życia dziecka. I jakoś ciągle mnie do nich nie ciągnie. 

Zapisałam się na newslettery kilku portali tematycznych, ale od nadejścia maila do przeczytania go jeszcze daleka droga. 

Nie kupiłam ani jednej gazety poświęconej dziecku, ciąży, czy macierzyństwu. W kolejce do przeczytania mam kilka egzemplarzy magazynów kobiecych, których tematyka dużo bardziej mnie interesuje. 

Tematy ciążowe wydają mi się ciągle zbyt odległe, abstrakcyjne, a chwilami przerażające (opisy komplikacji okołoporodowych). Z jednej strony nie chcę się zmuszać do tych lektur, skoro nie czuję potrzeby, ale z drugiej...czy nie będę sobie za kilka miesięcy pluła w brodę, że nie przygotowałam się odpowiednio?

Tu pojawia się pytanie zasadnicze: do czego tak właściwie literatura może mnie przygotować? Do bycia mamą? Do posiadania dziecka? Do organizacji życia z dzieckiem...? 

Obawiam się, że dopóki nie odpowiem sobie na pytanie, co dokładnie chcę znaleźć w tych książkach, nie będą one dla mnie przydatne. Tym samym nie będę odczuwała braku, jeśli ich nie przeczytam. 


fot.www.livinggreenwithbean.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...