Zapisałam się na newslettery kilku portali tematycznych, ale od nadejścia maila do przeczytania go jeszcze daleka droga.
Nie kupiłam ani jednej gazety poświęconej dziecku, ciąży, czy macierzyństwu. W kolejce do przeczytania mam kilka egzemplarzy magazynów kobiecych, których tematyka dużo bardziej mnie interesuje.
Tematy ciążowe wydają mi się ciągle zbyt odległe, abstrakcyjne, a chwilami przerażające (opisy komplikacji okołoporodowych). Z jednej strony nie chcę się zmuszać do tych lektur, skoro nie czuję potrzeby, ale z drugiej...czy nie będę sobie za kilka miesięcy pluła w brodę, że nie przygotowałam się odpowiednio?
Tu pojawia się pytanie zasadnicze: do czego tak właściwie literatura może mnie przygotować? Do bycia mamą? Do posiadania dziecka? Do organizacji życia z dzieckiem...?
Obawiam się, że dopóki nie odpowiem sobie na pytanie, co dokładnie chcę znaleźć w tych książkach, nie będą one dla mnie przydatne. Tym samym nie będę odczuwała braku, jeśli ich nie przeczytam.
fot.www.livinggreenwithbean.com