poniedziałek, 4 listopada 2013

Pani od kobiecych spraw

Moja ulubiona sprzedawczyni biustonoszy, którą ostatnio zmuszona byłam odwiedzić, okazała się kobietą, z którą miałabym ochotę kontaktować się znacznie częściej, niż tylko przy zakupie coraz większych staników.

Pani H. jest świetnym marketingowcem i doskonale zdaje sobie sprawę, jakim okresem dla kobiecego ciała jest ciąża. Wie jak łatwo zarobić, sprzedając klientkom dobre samopoczucie i atrakcyjny wygląd w postaci eleganckiej bielizny. I choć wiem, że jej żywe zainteresowanie ciążą jest po prostu elementem rozmowy sprzedażowej, to jednak robi to tak naturalnie, że zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem jej wyczucia.


To jej wyczucie właśnie sprawiło ostatnio, że doskonale wyczuła moje preferencje i - jak przystało na sprzedawcę idealnego - zgodziła się w pełni w moimi przekonaniami. Pomarudziłam trochę na niewielki wybór bielizny ciążowej w wielu sklepach, bo jak już jest, to aż w jednym kolorze (białym, za którym nie przepadam jeśli chodzi o bieliznę) albo w kroju sportowym, czyli jak dla mnie - bez fasonu. A koszule nocne to tylko z jakimiś infantylnymi misiami...

I tu z odsieczą przybywa niezawodna pani H., która wyciąga swoje kolorowe katalogi, pokazuje wieszaczki z przepięknymi, bardzo kobiecymi wzorami i pyta: "który mierzymy?". Zawsze opuszczam jej sklep zadowolona. I za każdym razem przyznaję piątkę z plusem za obsługę, empatię i miłe (=najczęściej dowartościowujące zakompleksione panie) słowo.

Czy ja nie jestem przypadkiem zanadto wymagająca? :) Nie dość, że nabieram coraz bardziej kobiecych kształtów, to jeszcze chcę je podkreślać co najmniej ładną bielizną i czuć się atrakcyjnie! Próżność, ach próżność :)


fot.www.fit.pl

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...