czwartek, 22 maja 2014

Do dwóch razy sztuka, czyli o wyborze lekarza

"Niech pani nie formułuje opinii o pediatrze na podstawie jednej wizyty" - poradziła mi położna, która przychodziła do mnie i do dziecka po porodzie.  

Dobrze, że zwróciła na to moją uwagę, bo faktycznie czeka mnie sporo wizyt kontrolnych, szczepiennych itp.

Jak mu z oczu patrzy

Rzeczywiście może być tak, że pierwsze wrażenie będzie zmącone naszym przejęciem wizytą, rozkojarzeniem z powodu zaabsorbowania dzieckiem, albo sprawdzaniem, czy aby w gabinecie nie ma przeciągu. 

Jakkolwiek więc lekarz wydawał by się nieodpowiedni (gbur, nieuprzejmy, niedostępny, niedouczony itp), to może i tak za radą położnej warto dać mu drugą szansę? Do tego czasu przetrawimy pierwsze wrażenie i lekko się zdystansujemy, a to już wystarczy, aby następnym razem przyjrzeć się mu bardziej jako specjaliście, niż człowiekowi. 

Oczywiście wszyscy byśmy sobie życzyli, żeby lekarze zawsze zachowywali się profesjonalnie, byli dla nas uprzejmi, odpowiadali na wszystkie nasze pytania i poświęcali nam 100% swojej uwagi. Jednak to też są tylko ludzie i jak my wszyscy mogą mieć gorszy dzień. Dlatego zanim pójdziemy do innego lekarza, upewnijmy się, ze nie zamykamy sobie drzwi do być może bardzo dobrego fachowca.

Opinia zawsze subiektywna

Przy tym temacie mam jeszcze jedną refleksję. Polecenia. Często o naszych wyborach dotyczących lekarza decyduje czyjaś rekomendacja. Uważam, że nie do końca słusznie. 

Nie dlatego, że nie warto zbierać różnych opinii. Przeciwnie, jeśli tylko jest możliwość, sama przeprowadzam wywiad środowiskowy. I nierzadko na temat tej samej osoby słyszę całkowicie skrajne opinie. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jesteśmy tak różni w naszych potrzebach i tak odmienne mamy oczekiwania, iż zawsze będzie tak, że jedni ludzie będą zadowoleni z usług, a inni nie. I to niekoniecznie dlatego, że specjalista nie jest dobrym fachowcem. Najczęściej chodzi o kryterium "bycia fajnym", czyli ocena człowieka jako takiego. Jak to w życiu, jedni ludzie nam "pasują", inni nie. Tak po prostu.

Podam przykład z własnego podwórka. Kilka dni temu wysłuchałam opinii sąsiadki o fizjoterapeutce dziecięcej. Bardzo sobie chwaliła jej podejście do dziecka, wyjaśnianie wszystkiego rodzicom, energiczność i pasję tej pani. Niedługo później o tej samej specjalistce wypowiadała się moja inna znajoma. I co? Wcale nie była z niej zadowolona. Bo zbyt głośna, bo chaotyczna, bo dziecko przy niej płakało. 

Zatem najlepsze do możemy zrobić, to wysłuchać tylu opinii, ile się uda zebrać, ale własną wyrobić sobie dopiero po osobistym kontakcie. 


fot.www.phennec.com
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...