wtorek, 27 maja 2014

Rady nie od parady, tylko od czapy

Lubicie dobre rady? Zgaduję, że tak. W szczególności te, o które się nie prosiliście :)

A co w przypadku, gdy prosicie o radę i uzyskujecie w zamian jedynie gwałtowny skok ciśnienia?


Nie byłabym sobą, gdybym nie prowadziła zapisków z listą bezcennych rad i komentarzy, które napływają do mnie z prawa i lewa :))


Aktualnie prym wiedzie tekst:

"Przy pierwszym dziecku tak to jest, przy drugim będziesz już wiedziała". 
"Tak to jest", czyli że ani ja nie wiem, ani nikt inny nie jest mi w stanie udzielić rzeczowej odpowiedzi. Dobra rada polega tu oczywiście na oświeceniu mnie, że muszę dojść do wszystkiego sama. Ale - uwaga - nie po to, żeby ułatwić sobie życie teraz, tylko by wykorzystać wnioski przy kolejnym dziecku. Hmm...no cóż...spieszę zatem wdrożyć radę w życie, żebym zdążyła doświadczenie zdobywane przy drugim dziecku zastosować jeszcze przy pierwszym! ;P

O ile powyższy tekst jest w miarę powtarzalny (nie żartuję! co jakiś czas się wyrywa temu, czy tamtemu) o tyle poniższy był absolutnie jednorazowy.

"A kiedy wraca pani do pracy?"
Pytanie całkiem neutralne gdyby nie ten drobny fakt, że zostało mi zadane...na porodówce! Dokładnie tak. Gdy odebrałam jeden z telefonów z gratulacjami i na końcu rozmowy padło to pytanie, to przez chwilę nie potrafiłam wydusić odpowiedzi. Zupełnie nie wiem, dlaczego. Przecież to naturalne, że w dniu narodzin dziecka kobieta myśli tylko o tym, kiedy wreszcie skończy się ten długaśny urlop macierzyński i będzie mogła wrócić do pracy... ;P

Na koniec pastwienia się nad autorami zapadających głęboko w pamięć komentarzy pragnę zapewnić, że wszystkie te osoby darzę ogromną sympatią, aczkolwiek wrodzona lub nabyta (na przykład drogą poporodowych przemian hormonalnych) złośliwość podkusiła mnie, żeby sobie troszkę poużywać. 

PS. Oczywiście poinformuję Czytelników niezwłocznie, jeśli w czołówce najlepszych dobrych rad nastąpią jakieś zmiany.


fot.www.inspiracjeonline.pl
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...