Nasza położna środowiskowa podczas jednej z wizyt patronażowych konfrontując się z naszą listą "stu" pytań o kwestie związane z dzieckiem, powiedziała:
"Choćbyście się nie wiem jak starali, nie unikniecie błędów. Nie da się wszystkiego przewidzieć i na wszystko przygotować. I to jest normalne."
Niby nic odkrywczego, ale dobrze było to usłyszeć właśnie od kobiety z tak dużym doświadczeniem. W końcu spotkała w swoim zawodowym życiu tyle matek i ojców, że gdyby znalazła jakąś parę rodziców bezbłędnych, z pewnością by się taką rewelacją podzieliła.
Czym skorupka...
Jednocześnie trudno się tak po prostu zgodzić na własną omylność i niedoskonałość. Bo jak tu mieć świadomość, że popełni się błąd, i nie móc przeciwdziałać? Aż korci, żeby wypytać, jakie są najczęstsze błędy rodzicielskie. Tylko czy to coś zmieni? Zazwyczaj przecież jesteśmy w stanie ocenić krytycznie swoje postępowanie dopiero po upływie jakiegoś czasu, patrząc na nie z dystansu. Bo w chwili, gdy coś robimy, wydaje nam się, że podejmujemy najlepsze z możliwych działań.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że za kilka lat nie dołączymy do grona rodziców dzieci "z problemami", którzy będą sobie zadawać pytanie: "Gdzie popełniliśmy błąd?"...
fot.www.polki.pl